Rachel Reeves skrytykowana za „ukrywanie się”, podczas gdy brytyjska gospodarka stoi w miejscu z powodu podwyżek podatków

Kanclerz Rachel Reeves spotkała się z ostrą krytyką i oskarżeniem o „ukrywanie się” po tym, jak oficjalne dane ujawniły, że brytyjska gospodarka uległa zahamowaniu pod ciężarem wprowadzonych przez nią podwyżek podatków.
Według danych, w lipcu produkcja krajowa osiągnęła poziom stabilny, co skłoniło wielu liderów biznesu do ataku na rząd i ostrzeżenia, że „nie może on wspierać wzrostu gospodarczego poprzez opodatkowanie”.
Po opublikowaniu ponurych danych rzecznik Ministerstwa Skarbu przyznał, że gospodarka rzeczywiście „czuje się zablokowana”, jednak sama pani Reeves zachowała wyraźne milczenie w tej sprawie przed ogłoszeniem jesiennego budżetu , który może oznaczać dalsze podwyżki podatków w listopadzie.
Kanclerz skarbu w gabinecie cieni, Sir Mel Stride, nie przebierając w słowach, zaatakował swojego politycznego oponenta, mówiąc: „Nic dziwnego, że kanclerz ukrywa się, podczas gdy gospodarka wali się pod jej rządami”.
Do tej pory pani Reeves chętnie i często komentowała dane ekonomiczne, a w zeszłym miesiącu świętowała „mocny początek roku”, po tym jak Urząd Statystyk Narodowych poinformował o wzroście gospodarczym na poziomie 0,4 procent w czerwcu.
Jednak urzędnicy Ministerstwa Skarbu potwierdzili, że nie będzie ona komentować najnowszych ponurych danych, co stanowi poważne odstępstwo od jej dotychczasowego zachowania - i to w tygodniu, w którym społeczeństwo bardziej niż kiedykolwiek doceni stabilność i spójność, po odejściu wicepremier Angeli Rayner i brytyjskiego ambasadora w USA, Petera Mandelsona.
Najnowsze dane ONS ujawniły, że gospodarka w lipcu zastygła w martwym punkcie, a produkcja notowana w ciągu trzech miesięcy spadła do zaledwie 0,2 proc.
W październiku 2024 r. pani Reeves podniosła podatki o 40 miliardów funtów w ramach swojego pierwszego budżetu. Posunięcie to miało na celu załatanie „czarnej dziury” w finansach państwa wynoszącej 22 miliardy funtów.
Obecnie istnieją obawy, że w tym roku będzie musiała znaleźć jeszcze więcej pieniędzy, aby załatać rosnącą lukę, przy czym szacunki wahają się w granicach od 20 do 50 miliardów funtów więcej.
Finanse publiczne w ostatnich latach uległy znacznemu pogorszeniu. Obecnie kraj ten może pochwalić się, niestety, najwyższą inflacją wśród krajów G7, a koszty pożyczek udzielanych przez rząd Wielkiej Brytanii na światowych rynkach obligacji osiągnęły najwyższy poziom od 27 lat.
Choć opodatkowanie jest jedną z opcji mających na celu zbilansowanie budżetu, wczoraj szef Barclays wezwał panią Reeves do cięcia wydatków.
„Musimy ograniczyć wydatki na szczeblu rządowym” – powiedział dyrektor generalny banku CS Venkatakrishnan.
Wygląda na to, że Sir Mel również zgadza się, że podatki nie są rozwiązaniem, ponieważ dodał: „Ponowne podniesienie podatków nie naprawi błędów Partii Pracy w zarządzaniu gospodarką”.
express.co.uk